Nasza mała kuchnia — tak właśnie zatytułowany jest zeszyt, który całkiem niedawno otrzymałam od swojej przyszłej teściowej, Pani Eli, która właśnie w nim zbierała swoje przepisy. Wraz z nim otrzymałam całe pudełko pełne pomysłów na potrawy. Posiadając też wiele przepisów od moich rodziców, Zdzisi i Leszka, oraz swoich własnych, a nie do końca wierząc w trwałość papieru, wpadłam na pomysł założenia bloga z treścią dokładnie taką, jaką sugeruje nazwa bloga. Przepisy rodzinne.
Chciałabym w tym momencie nadmienić, że nie wszystkie przepisy będę gotować — zostawię je tutaj by sięgnąć w potrzebnej chwili, dlatego nie miejcie pretensji, jeśli zdjęć nie będzie lub jakiś przepis się powtórzy, kiedy wreszcie zdecyduje się coś upichcić.
Zacznę dziś od przepisu, który wybrałam z przepisów p. Eli. Pochodzi on z wydzieranego kalendarza z 31 października (uwaga) 1976 roku! Z kartki możemy się dowiedzieć, że słońce wzeszło wtedy o 6.29, a zaszło o 16.09. Była to niedziela, a swoje imieniny obchodzili Augusta, Urbana i Saturnina. Przypuszczam jednak, że niewiele Was to obchodzi i pewnie tak przewiniecie do przepisu. Poniżej zatem sposób na rybę z oryginalną pisownią z 1976 r.
Filety (z dorsza) w pikantnym sosie.
Składniki:
> 80 dkg filetów z dorsza lub karmazyna;
> 1 cebula;
> mały listek laurowy;
> kilka ziarn pieprzu;
> sól;
> sok z 1 cytryny;
Na sos:
> 2 cebule;
> 1 łyżka masła lub margaryny;
> 2 jabłka;
> łyżka mąki;
> 1/2 buteleczki jogurtu;
> szklanka mleka;
> sól;
> pieprz;
> łyżeczka sosu ketchup;
> 2 strąki czerwonej papryki;
> zielona pietruszka;
Przygotowanie:
Zagotować wodę z solą, listkiem sokiem z cytryny i przyprawami, włożyć filety i na słabym ogniu od chwili zawrzenia gotować 15 minut. W tym czasie przygotować sos: w łyżce masła zaszklić pokrajane w cienkie plasterki cebule, dodać starte na jarzynowej tarce jabłka, poddusić, dodając wszystkie przyprawy. Wlać następnie jogurt wymieszany z mlekiem i mąką i na bardzo słabym ogniu gotować jeszcze 5 minut. Po zdjęciu z ognia dodać pokrajane w drobną kostkę strąki papryki. Podając — filety polać sosem i posypać zieloną pietruszką.
Podsumowanie:
Nie próbowałam przygotować jeszcze tego przepisu. Spodobał mi się jednak sposób, w jaki został opisany. Cały zeszyt ma „duszę” i aż chce się go przeglądać w poszukiwaniu inspiracji. Pewnego dnia i raczej dla swojej mamy niż dla siebie — spróbuje przygotować powyższe filety. Na tę chwilę jednak polecam garść klimatycznych zdjęć z zeszytem w roli głównej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz